Jutro zakończenie roku szkolnego. Na tę okazję kupiłam piękną białą bluzkę i czarną rozkloszowaną spódniczkę :) Jakie to czasem cuda można znaleźć na bazarku :) Przymierzając dziesiątki spódnic spostrzegłam w lustrze, że to nie jest to samo ciałko, które widziałam rok temu. Co prawda nie przybrałam na wadze, ale zawsze mogłam pochwalić się jędrną skórą, płaskim brzuchem i umięśnionymi nogami, a teraz co? Zaniedbałam się. No cóż, ostatnie problemy zdrowotne (które na szczęście już minęły) wykluczyły mnie na pewien czas z wykonywania ćwiczeń. Ale teraz już nie ma żadnego usprawiedliwienia i zaczynam walkę o formę!
Najbardziej zależy mi na brzuchu, ponieważ to właśnie w tej części najbardziej tyję. Niedawno miałam ładnie delikatnie wyrzeźbione mięśnie, a teraz 2 centymetry tłuszczu i totalnie pozbawiona jędrności skóra. Od kilku dni wykonuję ćwiczenia na mięśnie brzucha. Jest to 10 minutowy trening brzucha z Mel B. Robię sobie 3 serie dziennie. Ćwiczenia są bardzo fajne, pierwszego dnia było ciężko, musiałam zatrzymywać filmik, żeby odpocząć, ale dzisiaj (3 lub 4 dzień ćwiczeń) spokojnie daję radę, nadążam :)
Dołożyłam jeszcze ćwiczenia na ręce, bo po ostatniej kontuzji muszę trochę wzmocnić mięśnie.
Niedługo dodam jakieś ćwiczenia na nogi. Rower już włączyłam do mojego planu, dziś przejechałam 6km. Więcej nie dałam rady, bo mocno wiało i zaczęły mnie boleć uszy od zimna :/ Nie znoszę tego uczucia.
Nie zapominam także o diecie, która właściwie żadną dietą nie jest ;) Polega jedynie na wykluczeniu zbędnego cukru z diety. Zamiast słodzić herbatę dodaję miodku, który jest bardzo zdrowy. Co prawda moje włosy go nie lubią, ale do picia jest wspaniały, z wodą i cytryną smakuje niesamowicie :) I oczywiście staram się ograniczać słodycze. Nie mam z tym wielkich problemów, ale oczywiście jakiś cukierek raz na 2 dni musi być ;)