sobota, 30 marca 2013

Podsumowanie pielęgnacji Marzec. Postanowienia na kwiecień.

Jak co miesiąc stawiam sobie kilka drobnych postanowień. Czasem udaje się dotrzymać, a czasem nie, ale jestem dumna z siebie jeśli chociaż jedną rzecz uda mi się wcielić w życie :)
Czas na rozliczenie się z marcowych postanowień i wyznaczyć sobie nowe cele.

MARZEC
-miałam napisać do D., ale jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności w ten sam dzień gdy już obiecałam sobie, że do niego napiszę otrzymałam od niego wiadomość na fb :) i tak sobie gadamy. Jednak stara "przyjaźń" nie rdzewieje ;) uznajmy postanowienie za wykonane
-miałam zbierać pieniążki, ale nic z tego nie wyszło. W połowie miesiąca miałam już zaoszczędzone ok.20zł, ale nadszedł taki pewien okres w życiu kobiety, a ja w tym czasie mam ciągły niezaspokojony apetyt, więc te zaoszczędzone pieniążki wydałam na słodycze. Potem już nic nie udało mi się zaoszczędzić :( nie jestem z siebie dumna
-nie zapisałam się na korepetycje z matematyki, jestem na siebie za to bardzo zła 
-walka z nieśmiałością...hm...trudno to podsumować, ciągle się staram :)
-codzienna porcja 100 brzuszków-szło mi dobrze, ale w połowie miesiąca pojawiła mi się na plecach bardzo boląca ranka (jak się okazało u dermatologa to była opryszczka, nawet nie wiedziałam, że można mieć opryszczkę na plecach) i nie mogłam przez to ćwiczyć, bo sprawiało to ból, ale przez pół miesiąca trzymałam się postanowienia, więc chyba mogę to zaliczyć na plus
-zielona/czerwona herbata-piłam, pod koniec miesiąca ze względu na obniżoną odporność przerzuciłam się na miodek z cytrynką ale to też zdrowe :)

KWIECIEŃ
-codziennie biegać (o ile pogoda na to pozwoli ;))
-jeszcze więcej ćwiczeń na nogi i pupę, po prostu zakochałam się w wyglądzie wyrzeźbionych nóg ;)
-pić siemię lniane (przyłączyłam się do akcji u Claudii)
-zbierać pieniążki na aparat
-kupić kabel USB, żeby w końcu móc was bombardować zdjęciami :)
-zmusić moją szanowną przyjaciółkę, która jest przewodniczącą szkoły, aby zorganizowała wyjazd na mecz siatkówki. Marzę o zobaczeniu meczu na żywo :D


PODSUMOWANIE PIELĘGNACJI MARZEC 2013

Używałam:
-mycie szamponem Babydream, codziennie. Na pewno kupię ponownie.
-do oczyszczania: szampon Alterra granat i aloes, może kupię ponownie, Eva Natura szampon rumiankowy, kupię ponownie.
-odżywka Schauma krem i olejek, świetna, zapach i działanie mnie zachwyciło, na pewno kupię ponownie
-balsam Mrs.Potter`s aloes i jedwab-fajna, bardzo wydajna, na pewno kupię ponownie.
-maska Alterra granat i aloes-jakoś za nią nie przepadam, używam ją przed myciem i wtedy spisuje się bardzo dobrze, ale po myciu zdecydowanie nie. Nie kupię ponownie.
-odżywka Joanna z olejkiem arganowym-dopiero ją testuję, ale co zauważyłam to zdecydowanie ułatwia rozczesywanie (a mam z tym ostatnio duży problem). 
-wcierka Barwa woda pokrzywowa, kiedyś już ją używałam (tylko na skalp) i przyśpieszyła porost i pojawiło się mnóstwo babyhair. Stosuję ją ponownie od niedawna, a już widzę dużo nowych maleńkich włosków :) Na pewno kupię ponownie. Trzeba tylko uważać, żeby nie stosować zbyt często i tylko na skalp, żeby nic nie spływało na włosy, bo zawiera alkohol denat. Ja używam 2-3 razy z tygodniu.
-Green Pharmacy olejek łopianowy z olejkiem z drzewa herbacianego, dopiero testuję :)
-GP olejek do masażu neutralny, stosuję go do olejowania włosów, też dopiero testuję :)
-olejek rycynowy, sprawdzony już i bardzo przeze mnie lubiany, na pewno kupię ponownie.
-płukanka z nafty, do letniej wody dodaję 2 krople nafty i moczę w tym włosy przez chwilkę, są po tym miękkie i bardziej błyszczą 
-do masek dodawałam: miodu, mąki ziemniaczanej, kakao, gliceryne i olejek rycynowy.

A tu znajdziecie ostatnią aktualizacje włosową i krótkie recenzje kosmetyków >klik<

Czuję, że pomimo niedawnego podcięcia końcówek moje włosy są już słabe. Za taki stan włosów obwiniam zimę :] Moje kłaczki nie lubią zimy i zimna. Starałam się o nie dbać, ale brak czasu związany z nawałem nauki spowodował, że moja pielęgnacja zubożała, ale poprawię się. Ciągle walcze o centymetry, ale chyba nie wytrzymam długo bez podcięcia smętnych końców. Niestety, przykre skutki uboczne farbowania włosów. Obecnie mam na głowie gigantyczny odrost, ale zapuszczam naturalne! Czasem korci mnie, żeby zafarbować, ale gdy w perspektywie mam comiesięczne farbowanie odrostów i coraz bardziej zniszczone włosy to odechciewa mi się farb. Może jak już wszystkie moje włosy będą w naturalnym kolorze to zdecyduję się na nieszkodliwe farbowanie henną na brąz :) Pożyjemy, zobaczymy :)

A tymczasem życzę wam jeszcze raz radosnych świąt w rodzinnym gronie :)

12 komentarzy:

  1. Kabel kup koniecznie :D
    uwielniam zieloną herbatę<3

    ps. wyłącz sobie weryfikację obrazkową, będzie łatwiej komentować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że mam włączoną. Dziękuję bardzo za uświadomienie ;)
      No kabel musze sobie wreszcie kupić, już dawno miałam to zrobić, ale ciągle zapominam :)

      Usuń
  2. widzę, że marzec chyba udany :)
    nie farbuj ! będziesz później z tego dumna ;) trzymam kciuki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, farbować nie będę. Ewentualnie henną, żeby nie zniszczyć włosów (ale to kiedyś w przyszłości, bo nie lubie mojego naturalnego koloru). Nie miałabym serca potraktować swoich włosów chemiczną farbą po tym ile trudu wkładam w to, żeby były zdrowe :)

      Usuń
    2. doskonale Cię rozumiem :) ja też zapuszczam naturalny kolor, ale na szczęście nie mam dużej różnicy :)

      Usuń
    3. U mnie niestety widać różnice, ale już się przyzwyczaiłam i nie przeszkadza mi to ;]

      Usuń
  3. wyrzezbione nogi to czasem zaleta, a czasem utrapienie, uwierz mi, 6 lat grania w reczna i biegania zrobily mi takie lydki, ze masakra:D zycze powodzenia z planami, tez chcialabym zaczac biegac, ale na razie snieg lezy:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie śnieg stanowi pewną przeszkodę, ale jak stopnieje to zabieram się za bieganie :D Mam już dość tej zimy, chcę wreszcie wyjść na dwór, poodbijać piłke, pobiegać, cokolwiek byleby na dworze w ciepełku :)

      Usuń
  4. A u mnie Babydream się nie sprawdza :( I z końcówkami mam to samo! Podcinałam w listopadzie o 10 cm około(robiłam to sama) i znowu się końcówki odzywają, nic ich nie może dociążyć.
    Z kolei te szampony z alterry mają scs, więc po odkryciu że jest to to samo co sls postanowiłam nawet do oczyszczania ich nie używać- znam lepsze, jak np ziołowe z farmony.
    I też mam, a raczej miałam olejek z gp, ten z drzewkiem herbacianym. Ale recenzję napiszę chyba zbiorczą, wszystkich trzech razem.

    A zielona herbata wpływa pozytywnie na odporność. W każdym razie taka liściasta, bo tej w torebkach to bym nie ufała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też piję zieloną tylko w całych liściach. Ja właśnie też podcinam końcówki sama i chyba z tego zrezygnuję, bo może to jest właśnie powód tego, że niedługo po podcięciu się rozdwajają. Niby mam nożyczki fryzjerskie, ale może to nie to. W każdym razie u mnie fryzjerki biorą 5, max 10zł za podcięcie, więc rezygnuję z samodzielnego podcinania włosów.
      A z tym szamponem z Alterry to był świadomy wybór tylko do oczyszczania, świetnie sprawdza się na moich włosach :)

      Usuń
  5. Ćwiczenia oooo ja też muszę. Ciągle przez pogode przekładam ten plan :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ćwiczę w domu, więc pogoda nie stanowi problemu, jednak biegać gdy śnieg na drogach...no to już pewien kłopot ;)

      Usuń