poniedziałek, 29 lipca 2013

Podsumowanie pielęgnacji w lipcu.

Co za dzień. Na termometrze 37 stopni, żadnej wody do kąpania w okolicy i godzina siedzenia na kursie prawka, na którym koleżanka z mojej lewej zemdlała. Jutro podobno chłodniej. Mogłoby padać, bo lubie jak leje cały dzień ;)
A dzisiaj czas na podsumowanie kończącego się miesiąca. Jak ja lubie lipiec. Na początku miesiąca mogę nie robić nic konstruktywnego z tą błogą świadomością, że wakacje dopiero się zaczęły, a pod koniec dalej trwać w tej świadomości, bo przecież jest jeszcze tyle czasu na realizowanie planów związanych z dokształcaniem sie, zdrowszym jedzeniem, poprawą kondycji itp. mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. 
Tak więc dziś przedstawię wam produkty, które uratowały moje włosy przed słońcem, wiatrem i dzięki którym moje włosy po raz pierwszy w wakacje nie są suche jak sianko :)

Szampony
  • BingoSpa bursztyn i brzoskwinia z proteinami, do oczyszczania raz w tygodniu, nareszcie denko :)
  • Timotei do włosów blond, wieeelka butla, a końca nie widać. Nie wiem po co go kupiłam. Ma służyć do oczyszczania, ale ma w składzie silikon, więc po użyciu go muszę myć włosy ponownie delikatnym szamponem. Chyba będę go zużywać cały rok taki jest duży ;)
  • Facelle, do codziennego mycia. Jaka szkoda, że niedługo dobije dna. Po prostu kocham ten płyn. 
  • suchy szampon Isana
Odżywki/maski

  • Garnier awokado i karite (z dodatkiem kilku kropli olejku działa jeszcze większe cuda niż solo)
  • BingoSpa z zieloną glinką, TUTAJ pełna recenzja
  • Schauma masło shea i ekstrakt z kokosa, bardzo fajna, godna polecenia odżywka :)
  • Garnier Fructis Hydra Liss 72H
  • Nivea Long Repair, po tylu zachwytach na waszych blogach spodziewałam się czegoś lepszego, ja się zawiodłam
  • Isana krem do ciała masło shea i kokos, pierwszy raz spróbowałam kremowania włosów i jestem zachwycona :]
  • Biowax do włosów słabych ze skłonnością do wypadania

Reszta
  • olej arganowy
  • olej lniany
  • moja mieszanka: balsam Seboradin z czarną rzepą+woda pokrzywowa+mix 3 olejków+imbir+cynamon taka wybuchowa mieszanka jako wcierka, zobaczymy co z tego będzie przy dłuższym stosowaniu;)
  • jedwab GP
  • Joanna serum miód i proteiny mleczne

W lipcu nie podcinałam końcówek, tylko wycinałam pojedyncze rozdwojone końcówki. O wiele bardziej lubię ten sposób niż zwykłe częste podcinanie końców. Jest z tym troche zabawy, ale warto. Olejowałam kilka razy, ale nie tak często jakbym tego chciała. Muszę nad tym popracować. 
Muszę przyznać, że postęp widzę. W każde poprzednie lato moje włosy były suche jak sianko, a końcówki w strasznym stanie. Teraz jest dobrze. Końce nie są suche, po dobrym odżywieniu są dociążone, nawilżone i wyglądają bardzo dobrze ;)
To tyle ode mnie. Ciekawa jestem jak wasze włosy spisywały się w lipcu? ;)

6 komentarzy:

  1. Moje sporo przeszły :D podcinanie, hennowanie, tapirowanie, lakier i kąpiel w morzu :D póki co- nie wypadły :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog z chęcią będę tu częściej zaglądać,
    obserwuję a Ty?
    Zapraszam do siebie ;)
    http://xkarolajnxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. moje włosy to już wg ;d lakier, tapir, rozjaśnianie, farbowanie ;d i różne takie ;d
    zapraszam do siebie u mnie konkurs

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę wypróbować Facelle. Wiele dziewczyn go chwali, a ja jeszcze go nie testowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja dzisiaj na kursie siedziałam 5 godzin ! także nie narzekaj ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje byłe torturowane chlorem słońcem. Brr.. Puch i susza gwarantowane. Fajnie, że u ciebie jest lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń